|
Pochodzenie Święta Wielkiej Nocy i jego nazwy
ADNOTACJA: Kolory zaznaczone pod czcionkami słów kluczowych dla analizy tego zagadnienia po linii są stosowane wg Klucza Lingwistycznego, w celu uwidocznienia rdzeni tych słów.
Analiza rdzeni słów przeprowadzona ściśle wg STANDARDU umożliwiła PLANAŻOWI przyjęcie TMP, że Wielkanoc jest świętem tak starym jak sama ludzkość, obchodzonym przez ludzi we wszystkich bez wyjątku kulturach, i to od samego ich zarania. Naturalnie, tak wielkie święto mocno osadzone w tradycji każdego ludu, przyciągnęło wszystkie późniejsze ruchy religijne, które narzucały swoje specyficzne znaczenia i przypisywały mu swoje sagi, jednak faktem jest, że oryginalne tło przebija wyraźnie przez wszystkie z nich, pomimo zmiennej retoryki. Przykładem jest kultura polska, która na tysiące lat przed chrześcijaństwem nadała temu wydarzeniu unikalną nazwę - Wielka Noc - oznaczające oczywiście 'wielką noc', ale jednocześnie będącą przydomkiem starożytnej wielkopolskiej Niebianki-Gigantki imieniem 'Wielka Noc', po helleńsku Nike, co do dziś w Grecji brzmi Νύχτα, , a po staropolsku 'Wielika Nicz/Nycz ', 'Wielga Nieża', Nyja', czyli 'Nieżna/Łagodna Gigantka' z Pol Ljelich, znanych tam również jako Polanie, którzy na JEJ cześć nadali swojej stolicy nazwę K Nieżno, wymawiane dziś Gniezno, co dosłownie znaczy Do Nieży, i będące domem przywódców tytułowanych od JEJ imienia K Niazie, z czego powstały później tytuły K Nights, K Nehten itp., oznaczające 'Nobliwi','Rycerze' itp. w innych kulturach. Nb., tylko nieliczni w Europie zdają sobie sprawę, że od staropolskiego przymiotnika Wielgie, pochodzi łaciński zapis Belgae, czyli dosł. Giganci, nazwa dzisiejszej Belgii, co świadczy o tym, że 'Wielka Noc' znana była wszystkim plemionom również w tej części świata.
Podobne ślady znajdujemy np. w języku angielskim, w którym Easter (wym. ister) od 'iszTar' = 'z Pie Czary', czyli 'z Podziemia' (łac. 'Abyss') jest jednym z wielu przydomków tej samej bogini-gigantki, Zbawicielki rodzaju ludzkiego, po rosyjsku Paschy. Natomiast nazwa w języku rosyjskim, Pascha, podkreśla jeszcze inny wątek, bowiem łacińskie brzmienie znaczy 'Przejście, Przeminięcie', zwracając uwagę na konkretny powód zejścia naszej Niebianki 'Wielkiej Nocy' do podziemi, angielskojęzycznej Easter, a w kulturze Chorwackiej 'Wielka Noc' wymawiana jest 'Odlična Noć', czyli 'Noc Pol Ljelich/Światłych', tzn. 'Tych Wspaniałych', którzy pod przywódzwem swej 'Wielkiej Mamy' zdołali pokonać ciemność i chaos, skutki GEE, na tej JEJ planecie, co w Chorwacji jest czczone jako Święto Kraljice Ljelije/Królowej Ljelich:
Łatwo zauważyć, że cały ceremoniał wielkanocny podkreśla wagę stabilnego klimatu dla wszystkiego co żywe, i wskazuje na niezwykle intrygujące wątki, przebijające w interpretacjach religijnych. Ponieważ jednak tych jest mnóstwo, to trudno na tej podstawie uświadomić sobie jednoznaczny przekaz. Święto to jest w agendzie wszystkich kultów tej planety, zatem dopiero ich bezstronna analiza wykazuje jasno, iż mają one ścisły związek z jakimś ponadczasowym Epokowym Wydarzeniem natury kosmicznej z zamierzchłej przeszłości, ale tak wielkim, że wywarło ono swe piętno na rozwoju całej ludzkości i jest dlatego tak aktualne po dziś dzień.
O jakie to Epokowe Wydarzenie chodzi? |
W celu udzielenia rzeczowej odpowiedzi na to pytanie, musimy najpierw zapoznać się, choćby w największym skrócie, z obecnym stanem wiedzy o Wszechświecie.
Aktualny stan wiedzy o Wszechświecie opracowywany przez Instytut Technologii TIIT
Według podwójnego noblisty, Profesora Hannesa Alfvena i Jego szkoły naukowej Elektrycznego Wszechświata, centra galaktyk są gigantycznymi generatorami silnego pola elektromagnetycznego (EM). Nie inaczej jest z naszą Drogą Mleczną ...
Centrum Galaktyki emituje małe fale EM w cyklach 11-letnich, większe w 5-6 tysiącletnich oraz "superfale" w dłuższych okresach.
Elektryczność Słońca jest permanentnie i regularnie indukcyjnie pobudzana przez elektryczność naszej Galaktyki. Odbywa się to okresowo i przejawia w wielu frekwencjach fal EM, co odzwierciedlone jest w 11-letnich cyklach aktywności Słońca, a co kilka tysięcy lat przejawia się na Ziemi i innych planetach w formie Globalnych Efektów Elektrycznych (GEE, definicja poniżej). W kulturach Lewantu GEE jest uwiecznione pod nazwą Pesach, Pascha dosł. Przejście, Przemijanie, ponieważ pomimo jego cyklicznego i apokaliptycznego charakteru, jest to zjawisko przejściowe, jak każda pogoda, kosmiczna też. Pascha zawiera w swej treści jednak bardzo potrzebny ludziom w tym okresie optymizm, że po burzy będzie znowu słońce i pogoda.
Ziemia
Centrum Galaktyki
Turbulencja heliosfery
(wykryta przez Voyagery)
Granica Układu SłonecznegoSłońce
Fala promieniowania EM o wielkiej energii z centrum Galaktyki napotyka Układ Słoneczny. Uwaga: grafika jest umowna, ponieważ w rzeczywistości, promieniowanie z centrum Galaktyki jest rozprzestrzenione we wszystkich kierunkach i niewidzialne.
Dokładnie taka jest fizyka owej groźnej dla życia pogody kosmicznej w całym Wszechświecie. Im szybciej sobie to uzmysłowimy i przyjmiemy do naszej zbiorowej świadomości, tym lepiej dla nas. Jak zobaczyliśmy powyżej, energia elektryczna Słońca jest regularnie indukowana przez elektryczność naszej Galaktyki. W wyniku tego, nasze Słońce zamienia się w fajerwerk elektrycznych prądów tak silnych, że docierają one do wszystkich planet Układu Słonecznego, na których wywołują GEE. W tej dekadzie zarejestrowany został 10-krotnie większy poziom ładunków elektrycznych w Układzie Słonecznym, co wywiera bezpośrednio odczuwalny wpływ na zachowanie Słońca i planet. Klimat na Ziemi reaguje adekwatnie do tej zmiany, która jest notorycznie i mylnie interpretowana przez obecnie ciężko zainfominowaną naukę, jako tzw. "globalne ocieplenie" rzekomo spowodowane aktywnością człowieka. Jest oczywiste, że nasza nieświadoma cywilizacja oddziałuje negatywnie na tę planetę, to jednak nie powód, by mylić to z całkowicie niezależnymi od naszych zachowań zjawiskami z zakresu fizyki Kosmosu. Czas nam najwyższy na rozpoczęcie systematycznej i powszechnej dezinfominacji, będącej kluczem do stopniowego powrotu naszej cywilizacji na łono . |
Układ Słoneczny w stanie wzbudzonym, na powierzchniach wszystkich planet występują GEE.
Co to jest GEE?
GEE jest to
skrót od terminu Globalny Efekt
Elektryczny. Po raz pierwszy został on użyty
przez Instytut Technologii TIIT w Prawie PPP, wg
którego fizyka Ziemi cyklicznie osiąga ekstrema jako rezulat
działania elektromagnetyzmu Słońca. GEE nie tylko dotyczy Ziemi i
planet, ale określa całokształt zjawisk fizycznych zachodzących w wyniku
elektromagnetyzmu generowanego przez ciała niebieskie, znajdujące się w
bezpośrednim sąsiedztwie kosmicznym. Bliższe zbadanie akcji Słońca pozwala
stwierdzić, że jest ono, jak wszystkie gwiazdy, b. silnie naładowanym elektrycznie
ciałem niebieskim. Najnowsze doniesienia naukowe potwierdzają, że nasza gwiazda
nie jest chmurą gazu, lecz planetą, która ma skorupę składającą się głównie z żelaza
w stanie półpłynnym, otaczającą niewielkie jądro, które jest jednocześnie jej lokalnym
kanałem, którym cała pierwotna energia kosmiczna wypływa z wymiaru podoptycznego.
Podobnie jest z Ziemią, która jest silnym elektromagnesem, zatem naturalnym rezultatem
ich bliskiego sąsiedztwa kosmicznego jestcykliczne występowanie między nimi GEE, czyli
gwałtownych wyładowań elektrycznych o kosmicznych proporcjach. Ludzkość postrzega je
jako globalne kataklizmy, niesławne 'końce świata', co kilka tysięcy lat rujnujące wszelką
egzystencję na Ziemi, występujące na planetach w całym Układzie Słonecznym. Jest to
rezultat przepływów strumieni prądów cyklicznie emitowanych przez centrum Galaktyki,
co jest z dużą precyzją opisane przez znaki Zodiaku, które są również fragmentem Para Wedy, czyli , dosł. Niebiańskiej Wiedzy, pozostawionej nam przez Gigantów Pol Ljelich, naszych gwiezdnych Protoplastów. Po ostatnim ognistym GEE, które wystąpiło 13750 lat temu, 490 000 tych istot zginęło gwałtowną śmiercią. Biosfera Ziemi
została niemal doszczętnie zniszczona i na 90 lat zapadła Wielka Noc.
Ludzka cywilizacja podniosła się po tym upadku dopiero po kilku tysiącach lat dzięki Wielkiejnocy z Pol Ljelich. Nauka przewiduje, że następne GEE nawiedzi Ziemię w ciągu najwyżej kilkuset do tysiąca lat, dlatego też tak niezwykle istotne jest, by była
rozpowszechniana szeroko jak to tylko możliwe,
za pomocą wszystkich dostępnych
nam mediów.
GEE powstaje na powierzchni Ziemi, kiedy piorun dociera do naszej planety ze Słońca (powyżej) analogicznie zachowują się elektrycznie naładowane kule w laboratorium (poniżej)
Okołobiegunowe zorze polarne są jedynym widocznym efektem istnienia normalnie niewidzialnego dla ludzkiego oka pola elektromagnetycznego Ziemi.
Tak, makabryczne to odkrycie być może, ale w rzeczy samej, właśnie lepiej jest o tym wiedzieć, bo wtedy do ludzkości dotrze wreszcie, że należy liczyć na samych siebie, nie oglądając się na niczyją "pomoc z zewnątrz", która nie nadejdzie, ponieważ już została nam udzielona w postaci Dziewięcioksiągu , wręczonego nam przez Rodzeństwo Tarę, o Której jest ten artykuł, i Dadźboga, z Pol Ljelich.
I dokładnie takie jest przesłanie zakodowane w Wielkanocy: wszyscy razem i każde z nas z osobna musimy sobie przyswoić wiedzę, że bezpieczne życie bywa możliwe w całym Kosmosie wokół planet i na ich powierzchniach li tylko w krótkich cyklach, a na dłuższą metę jest bardzo niebezpieczne.
W tym kontekście widać wyraźnie, że Wielkanoc zawsze była, jest i pozostanie przypomnieniem dla nas i dla przyszłych pokoleń o gwałtownej naturze Kosmosu i o tym, że zawsze nadchodzi kolejne
|
G E E
niosące szok i przerażenie!
Europa - jeden z księżyców Jowisza - w "objęciach" słonecznego pioruna
Tak mogła wyglądać Ziemia z przestrzeni kosmicznej podczas GEE - uderzenie pioruna słonecznego, których cała seria miała miejsce podczas przejścia "superfali" EM, około 13750 lat temu, po którym nastąpił 'Koniec Świata', a po nim globalna 'Wielka Noc'.
Dane pobrane z 2km warstwy lodu Antarktydy
Grubość skorupy lodowej (metry) 0500100015002000 |
0 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 110 120 130 140
Czas w tysiącach lat od teraźniejszości wstecz (x1000)
Jak widać na powyższym wykresie, w przeszłości naszej planety - co najmniej tyle razy, ile jest warstw węgla kopalnego - wielkie pioruny słoneczne uderzały w Ziemię. Możemy sobie tylko próbować wyobrazić rozmiary zniszczenia na powierzchni Ziemi, które musiało być natychmiastowe i ogromne. Powyższy wykres pokazuje, że wydarzeń tej klasy, które Instytut TIIT określa mianem Ognistych GEE , w ostatnich 140 tysiącach lat było co najmniej 10. Niezależnie od tego widzimy na nim, że na tej planecie miało miejsce co najmniej 17 Wodnych GEE , o łagodniejszych przebiegach od GEE z punktu widzenia kosmogonii, tym niemniej traumatycznych dla planety, a zwłaszcza dla cywilizacji ludzkiej. Na podstawie powyższych danych, uzyskanych z próbek promieniowania kosmicznego pobranych z 2 km warstwy skorupy lodowej Antarktydy, można więc zalożyć, że GEE występuje na Ziemi średnio co ok. 5000 lat. Przy czym zdarzały się takie okresy, kiedy w ciągu 20000 lat nie wystąpił ani jeden GEE, jak również i takie, kiedy w ciągu niespełna 33 tysięcy lat wystąpiło w sumie 9 takich burz kosmicznych, co daje średnią 3,6 tysiąca lat, idealnie zgodną z jednostką czasu SAR=3600 lat, co w sumeryjskim systemie sześćdziesiątkowym jest odpowiednikiem naszego millenium. Można powiedzieć, że był to rodzaj "naturalnego millenium", który był nie tylko miarą czasu, ale przede wszystkim, co o wiele bardziej istotne, okresem cyklu przebiegów GEE, co ukazuje Sumeryjska Lista Władców. Warto tu zauważyć, że Budda radził nie planować cywilizacji na dłużej niż 5000 lat i w świetle tej statystyki ta liczba ma pełne racjonalne uzasadnienie. Widać też wyraźnie, że to właśnie w tym kontekście ów sumeryjski SAR jest parafrazowany w zwrocie "millenium", tak często używanym przez wszystkich słynnych w historii przywódców, np. w takich zwrotach jak: "obiecuję wam imperium na całe millenium", czy "zbudujemy tysiącletnią rzeszę". Wyrażenia te wcale nie mówią o konkretnej liczbie lat, ale są przenośnią opisującą ten przedział czasu w historii, jaki normalnie jest udziałem nawet największej, technicznie najbardziej zaawansowanej cywilizacji, której czas kończy się nieodwołalnie wraz z nadejściem kolejnego GEE. Symptomatyczne jest też, że ten czysto fizyczny proces jest nagminnie wykorzystywany przez wszystkie systemy religijne bez jednego wyjątku, które ujawnianymi wybranymi fragmentami skutecznie indoktrynują rzesze swoich wyznawców, epatując ich wizją apokaliptycznego "końca świata", rzekomo sprowadzanego na nich przez Najwyższego Stwórcę, oczywiście rozgniewanego ich grzeszną postawą życiową. Motyw ten był wykorzystywany przez systemy polityczne każdej epoki, i zawsze z zadziwiającą skutecznością, co tylko potwierdza, iż SŁOWO to autentyczna POTĘGA, większa od armat i atomu, o czym mówi definicja infominacji.
|
Powyższe wykresy pokazują również, że GEE nie następują z regularnością zegara, a interwały między nimi mogą być krótsze lub dłuższe, od kilkuset do nawet 20 tysięcy i więcej lat. Nie ułatwia to życia badaczom próbującym wychwycić regułę i przewidzieć precyzyjnie wystąpienie kolejnej 'Wielkiej Nocy', ale za to pokazuje jasno, że celem naczelnym globalnej polityki całej naszej cywilizacji powinna być powszechna mobilizacja ludzkości do wykorzystania "momentów ciszy kosmicznej" dla lepszego przygotowania się na odparcie kolejnych ataków GEE. Od swych prapoczątków Wedyzm głosi tę właśnie podstawową , że przed ludzkością nie stoi żadne poważniejsze zadanie. Niestety, historia uczy, że nauka ta jest zawsze zamieniana w religię, co deprecjonuje ten ponadczasowy przekaz naszych szlachetnych Praprzodków Pol Ljelich, ale co najgorsze, ustawia nas na równi pochyłej ku kolejnej zagładzie. Gigantyczne wyładowania elektryczne, to tylko część objawów GEE. Elektryczność Słońca pobudza jednocześnie do akcji wszystkie wulkany, a w niektórych bardziej drastycznych scenariuszach GEE, temperatura piorunów słonecznych powodowała gwałtowne topnienie lodów na biegunach, bądź spalenie atmosfery! Następowały po nich doszczętne zniszczenia na powierzchni oraz całkowite ciemności trwające nawet do stu lat, jak wykryto w przekroju lodu Antarktydy. Spowodowane to było obecnością mieszaniny gazów i popiołów wulkanicznych, oraz pary wodnej w atmosferze, sprawiając, że jej właściwości fizyko-chemiczne były w tym czasie zabójcze dla biosfery w dłuższej perspektywie i do dziś nie wiadomo na pewno, czy atmosfery planet mają zdolności samooczyszczania się i przystosowywania do przydatności dla biosfery, czy też wymaga to ingerencji technologii geoinżynieryjnych zastosowanych przez istoty inteligentne. W skrajnych scenariuszach GEE szczątki wegetacji miały szansę przetrwać jedynie w strefie równikowej i w niewielkich lokalnych niszach ekologicznych, a jak wykazują badania Instytutu TIIT, właśnie w Afryce Równikowej przetrwali pierwsi ludzie, których odnaleźli tam giganci Pol Ljeli (więcej o nich tutaj). Inaczej zwani Paljaki (dosł. Niebiańska Młodzież), Atlantami, itd. byli to Założyciele naszej cywilizacji, którzy mieli w Afryce swoje tzw. pola i hary, czyli 'niebiańskie siedziby' i 'ogrody'. Te ostatnie to były tereny plantacji, o czym świadczy brzmienie przetrwałe w nazwach takich jak Sahara, czyli Ogród Główny, Kalahari, czyli Ogrody Gigantów itd., w których harowali czarnoskórzy ludzie zwani przez Pol Ljelich mali, ponieważ byli naszych rozmiarów, ale wobec tych Gigantów byli jak 'pasikoniki'. |
Słoneczny piorun widziany z powierzchni planety, artystyczna wizja
Żywy ogień z nieba, a zaraz potem... ciemność - długa i złowroga Wielka Noc!
Dokładnie tak to opisywali starożytni Pol Ljeli - "Ogień nadszedł z niebios"! W minutach po uderzeniu słonecznego pioruna nastąpiły ciemności choć oko wykol, a jedyne możliwe do wykrycia pasemko błękitnego nieba odsłaniało się stopniowo tylko nad równikiem. W wielu starożytnych kulturach Wielkanoc jest opisywana jako czas, kiedy "Wielka Noc się skończyła". My Polacy dobrze o tym wiemy, ponieważ w języku polskim Wielkanoc jest nazwą, która nie uległa zmianie nawet po rewolucji w 966-ym roku, nie pamiętamy tylko wcale, że jest to również wspomnienie o 'Gigantce Nyja/Nycz/Nieża/Nicz/Nike/Noc', Niebiance z Rodu Pol Ljelich. Wówczas, 13750 lat temu, jak odkryli to geolodzy, runął cały ekosystem. Najintensywniejsze trzęsienia ziemi, gigantyczne tsunami i wściekłe tornada rozpoczęły swój nienawistny wszystkiemu co żywe spektakl. |
Wybuchy wulkanów, totalne zachmurzenie i zapylenie atmosfery, tornada, gigantyczne pioruny, trzęsienia ziemi, powodzie - wszystko to jednocześnie...
Nasza planeta ucierpiała straszliwe straty w życiu, głównie z powodu promieniowania kosmicznego, czasem kompletnego braku powietrza do oddychania, ponieważ miejscami mogło w ogóle nie być atmosfery(!), a jej ewentualne pozostałości były całkowicie skażone spalinami i gazami z licznych, jednocześnie następujących erupcji wulkanicznych. Złowroga długa noc trwała nieprzerwanie przez prawie wiek, jak zostało to potwierdzone przez geologów, którzy stwierdzili czarny lód w próbkach pobranych z pokrywy lodowej Antarktydy (wykres powyżej) na głębokości odpowiadającej dokładnie pamiętnemu czasowi ostatniej Wielkiej Nocy. |
Wysoko rozwinięte cywilizacje w jednej chwili zredukowane bywały do porażonych przerażeniem i walczących o przetrwanie rozbitków, których nagle głównym zajęciem było zbieractwo i myślistwo i życie z dnia na dzień. Oto jaki był, w najlepszym przypadku, scenariusz po nastaniu Wielkiej Nocy. O tymże więc wydarzeniu miała nam przypominać Wielkanoc, za pomocą symboli takich jak np. jedzenie ryb, jedyne nieskażone źródło protein na ogarniętej kataklizmem powierzchni planety. Niestety, na przestrzeni dziejów, religie przetłumaczyły je dla swych doraźnych potrzeb i ostatecznie gruntownie pozmieniały znaczenie tego przesłania. Przy tej okazji należy stwierdzić, że wszystkie światowe religie są głównym źródłem globalnej infominacji, którą dla dobra całej ludzkości należy poddawać pod kontrolę regionalnych centrów administracyjnych i edukacyjnych, bowiem wszelkie publiczne propagowanie separacji od Nauki i Edukacji jest dla wysoko zorganizowanej cywilizacji działalnością bezsensowną, wręcz szkodliwą. |
Płonąca atmosfera Wenus, artystyczna wizja na podstawie fotografii NASA
Scenariusze tych wydarzeń są zawsze różne - mogą one być połączone z ogromnymi erupcjami wulkanicznymi w następstwie ruchów tektonicznych skorupy ziemskiej, tym samym powodując mega-tsunami, ale może również ulec spaleniu cały tlen w atmosferze lub faktycznie może ona zostać cała płonąca oderwana od powierzchni planety, przekształcona w kulę ognia wirującą w przestrzeni kosmicznej. Żadnego z tych zdarzeń nie można przewidzieć, a trwają one zaledwie kilka minut, pozostawiając szkody na wieki. Starożytne przekazy Pol Ljelich mówią, że planeta Wenus płonęła jak pochodnia długo po kontakcie z elektryczną 'włócznią' ze Słońca. Wówczas było to interpretowane jako walka bogów o swoje planety.
|
Księżyc
biegun północny
biegun południowy
99.99% kraterów na Księżycu to ślady po uderzeniach Słonecznych piorunów. Ich niezwykle gęste skupienie wokół jego biegunów to anomalia wg błędnej fizyki newtonowskiej, a jest przewidziane i szczegółowo opisane przez Teorię Elektrycznego Wszechświata jako naturalna konsekwencja natury Kosmosu.
Mimas, księżyc Saturna
400 km średnicy Mimas z niezwykle dużym kraterem - Teoria Grawitacji i oparta na niej wulkanologia nie potrafią wytłumaczyć tej "anomalii", podczas gdy w Teorii Elektrycznego Wszechświata jest to oczywista konsekwencja natury Kosmosu.
Io, Księżyc Jowisza
Erupcja elektryczności na Io, księżycu Jowisza.
Księżyce Marsa
|
|
Fobos (Strach) - większy i bliższy z dwóch księżyców Marsa, gabaryty 26,8 × 21 × 18,4 km. |
Deimos (Panika) - mniejszy i dalszy z dwóch księżyców Marsa, gabaryty 15 × 12.2 × 11 km. |
Są to właściwie większe skały, których nie widać gołym okiem z Ziemi. Odkrył je amerykanin Asaph Hall 12 sierpnia 1877 r. Zauważmy zastanawiająco dużą liczbę kraterów udarowych o bardzo regularnym kolistym kształcie. Taka ilość idealnie prostopadłych do powierzchni trafień jak na takie małe ciała niebieskie jest wykluczona tak przez rachunek prawdopodobieństwa, jak i zdrowy rozsądek. Fizyka Newtonowska nie potrafi wyjaśnić tego fenomenu i astronomowie wstydliwie przemilczają te tzw. "anomalie", za to wg Teorii Elektrycznego Wszechświata jest to normalne zjawisko i kratery te, tak jak i na wszystkich innych ciałach niebieskich, są wynikiem bezpośredniego kontaktu z elektrycznością kosmiczną. Zupełnie osobnym zagadnieniem jest skąd starożytni wiedzieli o istnieniu tych księżyców. Bez teleskopu znali oni ich wielkość i liczbę, i nadali im te imiona, które my dzisiaj jedynie używamy dzięki ich inwencji. Tego nasi historycy nie są w stanie wyjaśnić, ani nawet nie próbują. |
Porównanie wzorów wyładowań elektrycznych na płaskiej powierzchni w laboratorium i na Enceladusie, bezwodnym księżycu Saturna
Elektryczne wyładowania i blizny po nich na powierzchni Enceladusa. Podobne występują na Ziemi, Księżycu i in. planetach o skalnej powierzchni.
|
Wenus
Zauważmy wzgórza w centrach kraterów. Newtonowscy fizycy są zaskoczeni intensywnością rzekomej "aktywności wulkanicznej" tej planety, czego nie udało im się nigdy stwierdzić, pomimo dziesięcioleci intensywnych obserwacji, bowiem są to ślady uderzeń piorunów słonecznych.
Ziemia
Wszystkie planety noszą blizny po tych uderzeniach, nie inaczej jest z Księżycem, Marsem i Ziemią. Mogą to być kratery, wtedy zawsze mają one w centrum mały wzgórek albo też całkiem wydatną górę, jak sławny australijski "monolit" Uluru na zdjęciu poniżej... |
Co nastąpiło po ostatnim katakliźmie GEE?
|
Według Pol Ljelich, co potwierdzają starożytni Sumerzy, po ustąpieniu ostatniej Wielkiej Nocy klimat ustabilizował się i Ljelita z Pol Ljelich, zwana w Lewancie Inanna, czyli Umiłowana Ana, NAJWYŻSZEGO z NIEBIAN, która odmówiła MU odlotu wimaną z tej planety na czas tego GEE i pozostała w kaukazkich podziemiach Tar podejmując się odnowy ludzkiej cywilizacji ze swych małych. Jako pierwsza z Pol Ljelich wyszła do ludzi z bezpiecznego podziemia Tar dając IM przykład jak nieść tak bardzo potrzebną im pomoc i zaprowadzać ład w panującym wszędzie chaosie. Ta Ljelita, znana tam później jako Tara, IszTar i EsTera, musiała być w swej posłudze autentyczna, a JEJ sława bardzo zasłużona, skoro jak nikt inny w historii, na zawsze odcisnęła się w ludzkiej pamięci jako Pogromczyni Niebios i Zwiastunka Wiosny, czczona jako
Przekazy o Wielkim Czynie Wielkiej Nocy
Wielga Nycz była nadzwyczajnie popularna we wszystkich kulturach tej planety i czczona jako bogini pod różnymi przydomkami, a jej naczelnym symbolem była siedmioramienna gwiazda, która pozostaje do dziś emblematem wszystkich terytoriów, gdzie przebywała, np. Gruzji, Birmy i Australii, którą Aborygeni zwą Pania/Ziemia Pani. Wielga Nycz to zapomniany już staropolski akcent, a niegdyś w powszechnym użyciu. Późniejsza Wielka Noc, najbardziej znana była jako Isztar, przydomek nadany JEJ w Lewancie, ponieważ tam wyszła z 'Podziemia', czyli 'z Taru' (region na Kaukazie), co brzmiało 'iż Tar', znacząc dosł. 'Ta z Taru' lub 'z Tarii'. Podtrzymywały tę tradycję wszystkie okoliczne kultury, w których funkcjonowała również jako Asztara, AszTarte, Estera, Starka, Tara, Carina, Caryca itp.
Ponieważ każdy naród zawdzięczał Wielgiej Nyczy swe istnienie, a pragnął wielbić JĄ na swój sposób, przyjmowano więc nie tylko własną wersję JEJ imienia, ale i zdarzeń. Bywało też, że słynne kobiety czuły się do tego stopnia JEJ uosobieniem, że ogłaszały to publicznie jako fakt, iż są JEJ wcieleniem i przechodziły do historii swoich narodów jako ta pierwsza i najważniejsza z Niebianek.
Ze względu na okazane wielkie serce wszystkim swoim małym podopiecznym oraz stan panieński, nazywali JĄ oni również łagodna, piękna, miła, niczyja, co słychać w językach świata, np. w rosyjskim nieżnaja, niczja, w angielskim nice, a po grecku nikaia. Stąd nazwy Nicea, Nycz, Nyja, Nieża, Śnieżka, czyli 'od Nieży', albo znicz, 'od Niczy', itp. W Helladzie znana była też jako Nike, czyli Zwyciężczyni Gigantycznej Nocy (czyli ciemności spowodowanych przez GEE), jednak JEJ głównym uosobieniem była tam pierwsza bogini w mitologii, Nyx, córka Chaosa, której imię stało się synonimem takich słów jak 'noc' i 'nic'. Wraz z Niebianinem Erebusem dała ONA początek rodzinie Gigantów na Ziemi, konkretnie poprzez swojego wnuka Urana, dosł. Pana Ogrodu Niebiańskiego, który począł Tytanów, dosł. Dzieci Niebios, czyli Świetną Młodzież Z Nieba, Światłych Niebian, co w Starej Polszczyźnie brzmiało, jak już wspomnieliśmy powyżej, Pol Ljeli.
|
Imię Nyx, czyli Nycz, Noc, ostatecznie stało się nazwą świąt Wielkiej Nocy. Wielkanoc miała wiele miejsc kultu, m.in. w lokalizacjach, które w nazwie zawierają lub niegdyś zawierały rdzeń 'nież', takich jak Gniezno, starożytna stolica Polski, Nicea (zlatynizowane od Nyczia zob. Klucz Lingwistyczny POLONEUM), Neapol (czyli Nyja Polis), Nisz, miejsce urodzin Konstantyna Wielkiego, Nysa, czy Góra Śnieżka. Zasłynęła ONA również z powodu swej nadzwyczajnej dzielności, którą wykazała się w czarnej godzinie ludzkiego rodzaju, za co została unieśmiertelniona poprzez imię Nike, Niezwyciężona (Nike - zhellenizowane od pierwotnego Nycz), w znaczeniu Ta, Która Pokonała Wielką Noc! Za ten sam czyn została nazwana Pascha, czyli w rosyjskiej i wielu innych kulturach Ta, Która Poprowadziła. |
LalitaIndiraInannaPaniIsztarTaraPaschaNyxNyjaNieżaNyczNikeWielga NyczWielka Noc
Wizerunki Isztar były spotykane w całej Mezopotamii i daleko poza nią - dziś już mało kto pamięta. Warto zauważyć proporcje dorosłego lwa do JEJ postaci - pochodziła wszak z rasy gigantów, i na tym reliefie ma co najmniej 5 metrów wysokości.
Inanna vel Isztar vel Tara vel Nyja vel Nike vel Nycz vel Wielka Noc, przez co najmniej następne 5000 lat pozostawała największym bóstwem czczonym na terenach od dzisiejszego Magrebu po Indie. Podziemia Tartaru na Kaukazie, dziś dzielnica Azerbejdżanu, znane były powszechnie w starożytności, bowiem znaleźli tam schronienie w czasie ostatniego GEE ci z Pol Ljelich, którzy, na czele z Isztar, zainicjowali rozwój cywilizacji w Mezopotamii pod egidą libańskiego Harsagu, w oparciu o zasoby Imperium Niebiańskiego Pol Ljelich, czyli Elam/Iran, czyli Persję, Indię, Chiny itd. zwane razem Wielką Tartarią (zob. mapy poniżej).
Tartarią rządzili namiestnicy Tary/Nieży zwani od JEJ imienia Carami lub Kniaziami. Herbem Wielkiej Tartarii była sowa, ptak symbolizujący mądrość Isztar, a herbem JEJ namiestników był gryf, symbole do dziś żywe w kulturach całego świata.
W czasie klimatycznego spokoju Podziemia Tar służyły jako więzienie dla niesubordynowanych członków Niebiańskiej Rodziny Gigantów, stąd nazwy 'Tar' i 'Tartar' w mitologii to synonimy 'Piekła'. W późniejszym okresie starożytni Grecy mianem Tar określali rejon obejmujący dzisiejszy Kaukaz, a potem Turcję i Tartarię, czyli całą Azję Centralną. Jego mieszkańców zwano Taroi lub Traki, czyli po naszemu Trojanie, a później Tracy i Turcy. Stolicą była oczywiście wielka metropolia Taroja, a dzisiejszy Istanbul, po azjatyckiej stronie Bosforu znana powszechnie jako legendarna Troja.
Starożytni Grecy znali Nike z miejsca JEJ największego kultu na wyspie Samotrace (Niezawisła Tracja), centrum późniejszej Tracji, północnej dzielnicy Grecji. W Azerbejdżanie i Iranie czczą JĄ w mieście JEJ imienia, Astara, które nb z tego powodu musiało być podzielone między te dwa państwa. Kolejnym dowodem na doniosłość tego miejsca dla rozwoju naszej cywilizacji jest fakt, że dzielnica Azerbejdżanu szczycąca się historią Tartaru, zażądała autonomii i przyjęła nazwę Republiki Nagorno-Karabachii. Z czasem nazwa kraju rodzinnego Isztar objęła obszar całej Centralnej Azji, który pod rządami potomków Pol Ljelich, zwanych w Indii Riszi (współcześni Rosjanie), stał się słynną Wielką Tartarią, największym imperium na Ziemi, od której wzięli swą nazwę np. Tatarzy.
ZASIĘG GLOBALNEGO IMPERIUM TARY
|
Na cześć imienia Isztar wszyscy władcy Tartarii obierają tytuł Car, Caryca, a pierwszą preferencją do tronu mają tam zawsze kobiety. Z tym rdzeniem wiąże się też dawne brzmienie wyrazu złoto, który we wszystkich wiodących kulturach starożytności brzmiał sar, od czego pochodzi staropolska nazwa Słońca Swar, a stąd skwar, żar i in.
Chociaż Niebiańska Isztar przebywała w kraju zwanym Tar, czy też Taria, tylko z konieczności, by przeżyć GEE, to jednak dzięki swym dokonaniom okryła Tarię wiekuistą sławą, a sama stała się prawdziwie nieśmiertelna również dlatego, że JEJ wyjątkowy garnitur genów objawia się u niektórych kobiet niezwykle hojnie po dziś dzień. JEJ sława trwa poprzez święto obchodzone dorocznie przez wszystkie kultury naszej planety, zawsze pod jednym z JEJ przydomków, jak np. Wielka Noc w całej Europie Centralnej, czy Easter (wym. ang. 'ister'), czyli Isztar, Inanna z Podziemi, Estera w kulturach Indo-europejskich.
Historia Wielkiej Isztar to prawdziwa inspiracja, a do tego bez wątpienia prawdziwa, skoro wytrzymała interdyscyplinarną chłodną kalkulację naukowej analizy faktów.
|
Sfinx to portret Isztar Sfinx oznacza dosłownie "Dusiciel" - co z pewnością ma ścisły związek z faktem, że większość życia ginie w czasie GEE przez uduszenie.
Przy intensywnych erupcjach wulkanów, podobnie jak przy nagłym braku atmosfery, życie ginęło także z powodu braku tlenu do oddychania oraz obecności trujących substancji w powietrzu z wulkanicznych oparów. Ryby i organizmy morskie były stosunkowo bezpieczne w wodzie, więc dla ludzkich rozbitków były one jedynym źródłem zdrowej żywności przez następne dziesięciolecia i setki lat. Zatem Sfinx-Dusiciel ma nazwę adekwatną do wydarzenia, ale jest w rzeczywistości wyjątkowo oryginalnym portretem Wielkiej Isztar, która urodziła się pod znakiem Lwa i otaczała się lwami. Pod każdym względem niezwykłej piękności to pomnik, poświęcony zarówno temu ponadepokowemu wydarzeniu, jak i Osobie, która zdecydowała się pozostać na Ziemi wraz z ludzkością w jej najczarniejszej godzinie, podczas, gdy reszta Niebiańskiej Rodziny salwowała się ucieczką w bezpieczne rejony, poza niespokojny Układ Słoneczny. |
Tak więc, niezależnie od wszystkiego innego, Święta Wielkanocne są wyrazem naszej pamięci o Isztar, co jest przekształceniem brzmienia wyrażenia 'Z Taru', z czego w naszej kulturze powstał wyraz 'Stara', a w innych kulturach 'Star'/'Gwiazda', i po dziś dzień jest to radosne święto przede wszystkim na JEJ cześć, choć dziś już nie ma prawie nikogo wśród nas, kto potrafiłby poprawnie podać jego genezę, ponieważ niestety, nikt nie zna . Zaiste wspaniała to pamiątka faktu, że ta Wspaniała Pani pomogła ludziom przeżyć koszmar tego czasu, jaki nastąpił po końcu świata 13750 lat temu, a później jeszcze co najmniej jedno GEE o mniejszym nasileniu. W polskiej nazwie tego echa JEJ imienia, w przeciwieństwie do jego np. anglojęzycznej wersji "Easter", nikt się już dziś nawet tego nie domyśla. To przykre tym bardziej, że jako jedna z Pol Ljelich Wielkanoc jest członkinią Prominentnego Rodu, znanego powszechnie jako Niebianie, czyli Paljaki, i założycielką najnowszej ludzkiej cywilizacji na Ziemi. Jakby nie było, jako Niebianka, czyli istota nieśmiertelna, ONA z pewnością ciągle jest wśród żywych i rozumie lepiej od kogokolwiek z nas zawiłości rozwoju niesfornej rasy ludzkiej, którą, aby utrzymać w ryzach jako swych poddanych, musiała mieć lwy zawsze przy sobie:)
|
Zapraszamy na POLEMICĘ
|
|
| |
|